Na przestrzeni dziejów stosunek do uzależnień był pełen dezaprobaty.
Uzależnienie było postrzegane jako osobista wada, która wynikała ze słabości lub braku dyscypliny. W najlepszym wypadku był to zły nawyk, w najgorszym - grzech.
Mimo że uzależnienie nie straciło całkowicie swojego piętna, wydaje się, że rosnąca liczba badań naukowych poprawiła zrozumienie i współczucie ludzi dla tego problemu. Jednym z ważniejszych osiągnięć w badaniach nad uzależnieniami jest teoria, że uzależnienie jest przede wszystkim zjawiskiem biologicznym.
Przez lata badacze uzależnień twierdzili, że uzależnienie ma podłoże genetyczne. Chociaż badania zdają się potwierdzać pogląd, że alkoholizm ma podłoże genetyczne, zidentyfikowanie konkretnych genów, które prowadzą do zwiększonego ryzyka wystąpienia alkoholizmu, było pracochłonnym zadaniem, ponieważ człowiek wyraża ponad sto tysięcy genów. Koncepcja choroby, jaką jest uzależnienie, zawsze była żarliwie dyskutowana.
Jednak w 1997 r. badacze z Portland Alcohol Center ogłosili, że zmapowali trzy regiony genów u myszy, które wpływają na podatność na fizyczne uzależnienie od alkoholu - informacje, które ich zdaniem mogą doprowadzić do opracowania nowych metod leczenia alkoholików.
Ponadto badania dokumentujące wpływ narkotyków na mózg mogą rzucić światło na to, dlaczego niektórzy ludzie są bardziej podatni na uzależnienie niż inni. Używanie narkotyków (wraz z innymi potencjalnie uzależniającymi czynnościami, takimi jak hazard czy seks) powoduje, że mózg uwalnia dopaminę, substancję chemiczną zaangażowaną w odczuwanie przyjemności.
Skoki dopaminy mogą być tak silne, że zmuszają użytkowników do dalszego zażywania narkotyku. Jednak przy dłuższym stosowaniu narkotyki mogą zmienić mózg tak, że odczuwanie przyjemności bez narkotyku jest prawie niemożliwe. W tym momencie zażywanie narkotyków nie podnosi poziomu dopaminy ani nie wywołuje "haju". Zamiast tego, użytkownik nadal bierze narkotyk, aby powstrzymać bolesne objawy odstawienia, takie jak gorączka, skurcze, gwałtowne mdłości i depresja.
Na podstawie badań nad wpływem narkotyków na mózg naukowcy wysnuli tezę, że osoby z niedoborem dopaminy mogą być bardziej niż inni skłonne do uzależnienia. George Koob, profesor neurofarmakologii w Scripps Research Institute w La Jolla w Kalifornii, twierdzi, że systemy neuroprzekaźników, na które wpływa nadużywanie narkotyków, mogą być już nieprawidłowe u osób podatnych na uzależnienie.
Choć większość ludzi zgadza się, że biologia odgrywa pewną rolę w uzależnieniu, eksperci od uzależnień dzielą się na dwa obozy: tych, którzy uważają, że uzależnienie jest chorobą biologiczną z aspektami behawioralnymi, oraz tych, którzy uważają, że uzależnienie jest przede wszystkim problemem behawioralnym, na który czasami wpływa biologia.
Ta druga grupa utrzymuje, że etykietowanie uzależnienia jako stanu medycznego tworzy fałszywe założenie, że uzależnieni nie mają kontroli nad własnym zachowaniem. Istnieją jednak przypadki uzależnionych, którzy cierpią z powodu problemów psychicznych, na które można spojrzeć w innej kategorii. Zdaniem tej grupy, ludzie stają się uzależnieni z powodu swojego zachowania, a nie chemii mózgu.
Inni krytycy kwestionują, czy badania naukowe udowodniły, że uzależnienie ma podłoże biologiczne. Stanton Peele, zagorzały przeciwnik przekonania, że uzależnienie jest chorobą, twierdzi, że model chorobowy uzależnienia jest wadliwy z wielu powodów. Po pierwsze, twierdzi on, że większość ludzi, którzy biorą narkotyki nie uzależnia się, ale może brać narkotyki przez pewien czas, a następnie przestać, gdy zdecyduje się na to. Na przykład większość palaczy, którym udaje się zerwać z uzależnieniem od nikotyny - narkotyku rzekomo bardziej uzależniającego niż heroina - polega wyłącznie na sile woli. Po drugie, Peele podważa teorię, że za uzależnienie odpowiedzialna jest dopamina. Stwierdza: "Szeroki zakres działań, które stymulują ośrodki przyjemności w mózgu - w tym seks, jedzenie, praca, czekolada - powinien nas ostrzec, że te teorie dotyczące mózgu nie mówią nam nic o różnicach w zachowaniu, a tym bardziej o uzależnieniu. . . . Czekolada stymuluje ośrodki przyjemności, ale tylko kilka osób kompulsywnie je czekoladę lub słodycze. Najwyraźniej stymulacja ośrodka przyjemności jest tylko jednym małym elementem w całym zespole uzależnienia."